Art Builders to specyficzna odmiana twórczości – generalną
zasadą jest jej anonimowość i użycie skromnych środków wyrazu, bywa przez to
zazwyczaj monokolorowa, tworzona przy pomocy markerów niezmywalnych lub ołówków
stolarskich. Tematycznie jest jednak dość zróżnicowana, wiele w niej odnośników
regionalnych, sporo kibicowskich, zaskakująco mało politycznych, ale najwięcej jest nawiązań do kadry
kierowniczej na budowie, no i oczywiście do tematyki seksualnej.
Jest to sztuka interaktywna – doskonałym przykładem tego
jest zabawa w „dorysuj wagonik”. Uwierzcie mi, że później tych wagoników jeszcze
sporo przybyło. Zresztą wszystkie z tych rysunków są dokładnież takie, rysowane
przez kilku twórców, różnymi technikami, rozkręcające się w coraz bardziej
skomplikowaną fabularną historyjkę, której całości nie umie opowiedzieć nikt.
Jest w tym trochę dzikiej, atawistycznej sztuki jaskiniowej,
tego pierwotnego instynktu obrazowania mitologii, w której są i wrogowie, i
udane polowania, no i boginie („bananowa Agnieszka”). Bardzo wiele wątków,
które się pojawiają w tych miejscach, a zazwyczaj są to ubikacje, mają
charakter wierszowany (np. „to jest kibel, a nie raj, nie wal konia tylko
sraj”) i zarazem formę przysłowii ludowych. Największym wyzwaniem dla
potencjalnych odbiorców jest niestety miejsce, w którym umieszcza się te
dziełka, są to bowiem zazwyczaj kible czy toi-toie zlokalizowane na budowach,
spokojna analiza tej twórczości jest więc praktycznie niemożliwa. A by dołączyć
do elitarnego środowiska twórców trzeba niestety porzucić spraye, deskorolki, laptopy
i ciepłe posadki i zostać pracownikiem firmy budowlanej, zanurzyć się w
prawdziwej, dzikiej dżungli życia.
Tak, wiem, to ja tym wpisem i całym swoim patologicznym postępowaniem
ukrzyżowałem Chrystusa. No, a skoro to czytasz, to ty też, razem ze mną brałeś
w tym udział, hehe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz