Tu upał rządzi, przygniata, spowalnia, nie daje żyć, a na witrynach sklepów spożywczych zachęcająca reklama: „MROŻONA WÓDKA”. Nic o lodach, schłodzonych napojach, zimnym piwie, o mrożonych frytkach. I gdy się tak przechodzi obok tylu sklepów, a na każdym krzyczy do nas kartka, że jest „MROŻONA WÓDKA”, to czy można przejść obok tego obojętnie? Jest upał, skurwysyński upał, z którym przegrywamy i nic nie możemy na niego poradzić. A tam w zamrażarce leżą sobie butelki, obok pierogów, pizzy, warzyw na patelnię i lodów. Zmrożone. To jedyny napój, który po zmrożeniu nie zamarza i nie zmienia konsystencji z ciekłej na stałą. Jak tu się oprzeć? No więc pijemy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zamarza , wiem bo mam długą praktykę ze spirytualiami(:-0)
OdpowiedzUsuńI wtedy jest problem , bo właśnie wtedy, jak nigdy , najbardziej chce nam się pić.